- monthly subscription or
- one time payment
- cancelable any time
"Tell the chef, the beer is on me."
Tańczyli na moście, Tańczyli noc całą. Zbiry, katy, wyrzutki, Wisielce, prostytutki, Syfilitycy, nozownicy, Łotry, złodzieje, chlacze wódki. Tańczyli na moście, Tańczyli do rana. Żebracy, ladacznice, Wariaci, chytre szpicle, Tańczyły tan ulice, Latarnie, szubienice, Hycle. Tańczyli na moście Dostojni goście: Psubraty: Starcy rozpustni, stręczyciele, Wstydliwi samogwałciciele, Wzięli się za ręce, Przytupywali, Grały harmonie, harmoniki, Do świtu grali, Tańczyli swój taniec dziki: Dalej, Dalej! Żarli. Pili. Tańczyli. A był jeden obcy, Był jeden nieznany, Patrzyli nań spode łba, Ramionami wzruszali, Spluwali. Wzięli go na stronę: Mówili, mówili, pytali. Milczał. Podszedł Rudy, czerwony: - Coś za jeden? Milczał. Podszedł drugi, bez nosa, Krościasty: - Coś za jeden? Milczał. Podszedł pijus, wycedził: - Coś za jeden? Milczał. Podeszła Magdalena: Poznała, powiedziała... Płakał... Ucichło. Coś szeptali. Na ziemię padli. Płakali.
ROZMOWA Z NIEOBECNĄ
nie odchodź
zabierzesz co najwyżej ciało
ale przecież Reszta
i tak
zostanie ze mną
1
nazostawiałaś siebie
Nieobecna
wszędzie tam gdzie cię nie ma
jest mi ciebie za dużo
2
uwierz mi
Nieobecna
że
musiałem odejść
musiałem odejść
po to
by przekonać się że byłaś
najmądrzejsza
najpiękniejsza
najpotrzebniejsza
wybacz
ale gdybym nie odszedł
nigdy bym o tym nie wiedział
3
Nieobecna
odezwij się czasem
ciekawy jestem
gdzie i z kim teraz
umierasz
***
ze wszystkich podróży
najbardziej lubię
te długie wycieczki
w siebie
bo to i cholera wie
którędy
i stacja docelowa
nie wiadomo
gdzie
lubię te podróże
bo
mogę wybierać się w nie będąc
w tramwaju
w pracy
na ulicy
lubię te podróże
bo
tyle nieznanych krajobrazów
spotykam po drodze
tyle nieodkrytych miejsc
lubię te podróże
w które wyruszam bez biletu
a wracam
z tyloma bagażami
“— Kazimierz Przerwa-Tetmajer "(Szukam Cię...)"Szukam cię - a gdy cię widzę, udaję, że cię nie widzę. Kocham cię - a gdy cię spotkam, udaję, że cię nie kocham. Zginę przez ciebie - nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem...”
He was tall as a young tree, lithe, immensely strong, able swiftly to draw a great war-bow and shoot down a Nazgûl, endowed with the tremendous vitality of Elvish bodies, so hard and resistant to hurt that he went only in light shoes over rock or through snow, the most tireless of all the Fellowship.
"Tell the chef, the beer is on me."
"Basically the price of a night on the town!"
"I'd love to help kickstart continued development! And 0 EUR/month really does make fiscal sense too... maybe I'll even get a shirt?" (there will be limited edition shirts for two and other goodies for each supporter as soon as we sold the 200)